Pandemię definiuje się jako epidemię, która przekracza granice państw i występuje na bardzo dużym obszarze. W związku z tym zwykle dotyka ona wielu ludzi. Źródłem epidemii bądź pandemii są choroby zakaźne, które łatwo rozprzestrzeniają się między ludźmi. Choroby zakaźne są monitorowane poprzez rejestrowanie liczby przypadków w danym kraju, a raporty podawane są miesięcznie oraz rocznie. Gdy liczba chorych w społeczności wzrośnie powyżej spodziewanego poziomu, ogłasza się epidemię. Czasami epidemia rozwija się tylko na określonym obszarze, ale może rozprzestrzenić się na inne kraje i kontynenty — wówczas staje się pandemią. Tak było w 2003 r. z SARS (ciężki ostry zespół oddechowy), w 2009 r. ze świńską grypą spowodowaną wirusem H1N1, a ostatnio z chorobą COVID-19 wywoływaną przez koronawirusa SARS-CoV-2, który jest bliskim „kuzynem” SARS-CoV(-1). Zdarzały się też pandemie grypy, cholery, AIDS czy ospy prawdziwej.
Borelioza i COVID-19 – podobieństwa
Borelioza i COVID-19 pojawiły się nagle w małych, lokalnych społecznościach: borelioza w amerykańskim mieście Lyme, COVID-19 w chińskim mieście Wuhan. Obie choroby szybko ewoluowały i obecnie charakteryzują się wysoką prewalencją. Borelioza, z ponad 20 tysiącami przypadków rocznie w Polsce, z całą pewnością może zostać uznana za epidemię, a rozprzestrzeniając się po całym świecie, osiągnęła poziom pandemii. Pomimo że choroba z Lyme nie charakteryzuje się śmiertelnością na podobnym poziomie co COVID-19, to niewątpliwie spełnia definicję pandemii w odniesieniu do jej globalnej prewalencji. Roczna zachorowalność na boreliozę szacowana jest na poziomie setek tysięcy, być może nawet pół miliona osób na całym świecie.
Szukając dalszych podobieństw pomiędzy COVID-19 a boreliozą, należy wskazać strach i dezorientację społeczeństwa. Obie choroby uchodzą za groźne, a borelioza nazywana jest niekiedy „malarią Północy”. Obie są niespecyficzne w swoich objawach, co oznacza, że ich symptomy mogą występować także w przebiegu wielu innych chorób.
Borelioza i COVID-19 – różnice
Kiedy epidemie przekształcają się w pandemie, w walkę z chorobą angażują się rządy państw i międzynarodowe instytucje. Zwykle wiąże się to również ze zwiększeniem nakładów finansowych – publicznych i prywatnych – na zapobieganie jej dalszemu rozprzestrzenianiu się. Niestety w tym aspekcie podobieństwa między COVID-19 a boreliozą nie ma. W przeciwieństwie do COVID-19, nie prowadzi się skoordynowanych i kompleksowych wysiłków, aby powstrzymać globalny wzrost zachorowań na chorobę z Lyme.
Z epidemiologicznego punktu widzenia najważniejsza różnica dotyczy rozprzestrzenia się obu chorób. COVID-19 przenosi się z człowieka na człowieka drogą kropelkową, a w przypadku boreliozy do zakażenia może dojść jedynie za pośrednictwem wektora, jakim jest kleszcz.
Boreliozę od COVID-19 odróżnia także sposób i skuteczność leczenia. Krętki Borrelia dobrze poddają się antybiotykoterapii, podczas gdy na zakażenie SARS-CoV-2 nie ma na razie celowanego leku. Inny jest również sposób diagnozowania – w przypadku COVID-19 kluczową rolę pełni diagnostyka molekularna, podczas gdy boreliozę diagnozujemy za pomocą testów serologicznych. Najważniejszą różnicą jest jednak rodzaj patogenu: borelioza to choroba bakteryjna, a COVID-19 – wirusowa.